#003 WSPANIAŁE STULECIE cz. II
"Wspaniałe Stulecie" - ciąg dalszy
Gdybym miała pisać o WS kolejne części, to nie starczyłoby czasu do końca roku. Dlatego możliwie w jak najmniejszym skrócie :)
Co jest tak pociągającego w produkcji, że nie można przestać oglądać? Opowiem na własnym przykładzie, który - tak myślę - pokaże stosunek pozostałych fanów do tego tureckiego giganta.
1. Nastrój. Wpatrujesz się w ekran telewizora/komputera i po prostu czujesz, że tam jesteś. Pochłaniasz garściami ten klimat, wiesz, że to czasy ogromnej świetności Imperium Osmańskiego i że już się takie nie powtórzą. Ale patrzysz zawzięcie na akcję, postaci, wnętrza i wierzysz w to. Z tych obrazów wręcz kipi klimat tamtej epoki!
2. Scenografia. O mój Boże, czy widział ktoś kiedykolwiek piękniejszy pałac od Topkapi?! To raj na ziemi. Korytarze, Złota Droga, harem, każda komnata, nawet kuchnia jest tak świetnie dopracowana i wyposażona w najdrobniejsze szczegóły! W dodatku ogród pełen kwiatów (szczególnie tulipanów, bo tulipany=Turcja), zieleni i drzew.. aż chciałoby się dosiąść do sułtanek wypoczywających na poduszkach pod tym ogrodowym namiotem... A komnata sułtana to wisienka na torcie. Jeszcze ten taras z którego możemy podziwiać cały Konstantynopol i Bosfor!
3. Stroje, diademy, korony... i niczego więcej nie potrzebuję. Dokładność z jaką zostały uszyte i zrobione nie pozostawia żadnych złudzeń - to majsterszyk. Żaden z kostiumów nie przypomina bazarowej podróbki czy, ośmielę się na takie stwierdzenie - ciucha rodem z "Korony Królów". Nic więc dziwnego, że twórcy otrzymywali i nadal otrzymują sporo zamówień na suknie ślubne :) Serdar Başbuğ i Mücella Mert wykonali kawałej dobrej roboty. Chapeau bas!
4. Muzyka. Miód dla duszy, przysięgam. Kto inny jak nie Aytekin Ataş mógł skomponować soundtrack do "Wspaniałego stulecia"? Król nad królami. W każdym utworze, jeszcze odpowiednio dobranym pod scenę da się wyczuć emocje danej sceny. A cała esencja tkwi w czołówce - jeneriku, który obrazuje rozmach i wspaniałość serialu.
5. Montaż, zdjęcia - chyba nie było takiego odcinka, o którym mogłabym powiedzieć, że został źle zrobiony. Naprawdę, z ręką na sercu. Sceny idealnie wkomponowują się w muzykę, montaż 6/6, szczególnie dobrze zrobiony w scenach slow-motion, które mamy okazję często oglądać. A i tak, największe wrażenie robi na mnie scena śmierci Hürrem, która została zrealizowana w trybie tzw. "manekin challenge" - zrobiona z jednego ujęcia, gdzie aktorzy dosłownie zastygają w ruchu, a kamera filmuje ich w tym stanie; + muzyka...
6. Intrygi - co jak co, ale WS to mistrz w robieniu doskonałych intryg i nieustannego knucia za plecami Padyszacha ;) Niektórzy się z tego śmieją, ale spróbujcie sami wpaść na takie pomysły jak sułtanka Mahidevran czy Mihrimah.. intrygi urozmaicają akcję, ba - są jej nieodzowną częścią. To jak, ktoś chętny?
7. Aktorzy! No i tu chyba za dużo mówić nie trzeba. Halit Ergenç, Meryem Uzerli, Vahide Perçin, Okan Yalabık, Nur Fettahoğlu i cała reszta. I mimo, że nie wszyscy są aktorami z wykształcenia (jejku, nie jestem fanką aktorów zawodowych, tzn. dzięki tureckim serialom poznałam wielu aktorów bez szkół i niejeden z nich radzi sobie lepiej niż ten po skończonej szkole!), to w WS prezentują postaci od najlepszej strony, można powiedzieć - oferują najwyższą półkę. Gdybym miała pisać więcej, to obawiam się, że nie starczyłoby mi czasu. Może kiedyś oddzielny wątek o tym!
8. AKCJA - mamy akcję, nieustannie coś się dzieje. Postaci żyją, ryzykują, kochają, nienawidzą, tęsknią i chcą spłonąć. Wachlarz różnych sytuacji i emocji powoduje, że ŻADNA POSTAĆ NIE JEST W 100% BIAŁA CZY W 100% CZARNA.
Wypadałoby dobić jeszcze dwoma punktami do pełnej dziesiątki. No tak, wypadałoby, ale nie mam pomysłu jak wyodrębnić kolejne powody, dlatego przejdę jeszcze do innej kwestii, mianowicie - o sposobie wyrażania się osób, które serialu nie oglądały.
Bo w naszej głowie, tak jak już w I części pisałam, nieustannie gdzieś z tyłu siedzą te przeklęte stereotypy. I nieważne, że one już nie obowiązują i wokoło wszyscy mówią jak jest naprawdę, to i tak będziemy ostrożnie podchodzić do takich nowości. Wiem coś o tym, przekonałam się na własnej skórze. Człowiek usłyszy o "Wspaniałym stuleciu" i już sobie myśli - Znowu ta telenowela! Mydło i powidło. Druga "Moda na sukces" - CZŁOWIEKU, nie oceniaj mając w głowie utarte stereotypy. Ta "telenowela" to światowy hit na rynku serialowym, którego mogą pozazdrościć sami Amerykanie (ponoć najlepsi w robieniu seriali - czy ja wiem...). To coś więcej niż tylko wystawne wnętrza i kostiumy, przystojni aktorzy i śliczne kobiety. To coś nieodgadnionego, synteza wielu sztuk, tworząca jedną wielką rodzinę na całym świecie.
Komentarze
Prześlij komentarz